Własność intelektualna od (zupełnych) podstaw – wprowadzenie

Prawa własności intelektualnej wpływają na nasze życie – i na prowadzenie biznesu – praktycznie na każdym kroku. Ich istnienie może decydować o tym, komu możemy zabronić korzystania z wyników naszej twórczości, czy też jak możemy ograniczyć naśladowanie naszych produktów przez konkurencję. Ale także: do jakich filmów mamy dostęp w ulubionym serwisie streamingowym, ile płacimy za leki ratujące życie, jakie urządzenia możemy wyprodukować i jakie towary sprzedawać nie pytając innych o zgodę. To jednocześnie bardzo zróżnicowana grupa praw chroniących bardzo różne dobra i interesy. Dlatego samo stwierdzenie, że ktoś „ma prawa własności intelektualnej” do „czegoś”, mówi jeszcze bardzo niewiele.

Pierwszą dużą grupą praw własności intelektualnej są prawa autorskie i prawa pokrewne. Te pierwsze mają na celu ochronę utworu, czyli – w uproszczeniu – rezultatu twórczej pracy człowieka. Z kolei prawa pokrewne są w wielu aspektach podobne do praw autorskich, ale chronią inne efekty ludzkiego wysiłku. Znajdą się tu na przykład prawa do artystycznych wykonań (wprowadzone z myślą o aktorach czy muzykach), prawa do fonogramów i wideogramów (przysługujące producentom nagrań dźwiękowych i audiowizualnych), czy też prawa do nadań (chroniące wysiłek inwestycyjny nadawców radiowych i telewizyjnych). Do tej grupy możemy zaliczyć też specyficzne prawa producentów baz danych.  

Druga grupa to prawa własności przemysłowej. Znajdzie się tu miejsce dla ochrony wynalazczości – tej bardziej innowacyjnej (patenty na wynalazki) i bardziej prozaicznej (prawa ochronne na wzory użytkowe). Zewnętrzną postać produktu, czyli jego wygląd, chronią prawa z rejestracji wzorów przemysłowych. Olbrzymią rolę odgrywają także znaki towarowe, których funkcją jest przede wszystkim oznaczanie pochodzenia towarów i usług. Mogą być to słowa, logotypy, dźwięki i inne oznaczenia. Najsłynniejsze znaki towarowe, takie jak „Apple”, „Google” czy „BMW”, mogą być warte setki milionów euro. Bardziej niszowe prawa dotyczą odmian roślin czy geograficznego pochodzenia towarów (np. „obwarzanek krakowski”). Osobno trzeba wspomnieć o tajemnicy przedsiębiorstwa, czyli informacjach, które nie są publicznie znane i z tego powodu mają wartość gospodarczą, a które przedsiębiorca chroni przed ujawnieniem. To specyficzne dobro, które nie do końca pasuje do którejkolwiek z dwóch największych rodzin praw własności intelektualnej. W tej kategorii możemy znaleźć informacje technologiczne (np. jak dokładnie wytworzyć jakiś lek), ale także czysto biznesowe (np. o strategicznych planach danego przedsiębiorcy). 

Różnice między pierwszą a drugą grupą dotyczą nie tylko tego, co jest przedmiotem ochrony, ale także innych zagadnień. W przypadku praw autorskich i praw pokrewnych, powstanie ochrony jest darmowe i praktycznie niezależne od jakichkolwiek formalności. Utworu, artystycznego wykonania czy fonogramu nie trzeba nigdzie zarejestrować ani zgłosić, by uzyskać do niego prawa. Inaczej jest w przypadku praw własności przemysłowej – ich powstanie z reguły wymaga przejścia mniej lub bardziej skomplikowanej procedury, kończącej się wydaniem decyzji o przyznaniu prawa. Prawie zawsze ochrona jest udzielana odpłatnie. Kolejna różnica dotyczy treści praw. Prawa własności przemysłowej niemal nigdy nie rozciągają się na działalność o charakterze prywatnym, niehandlowym. Inaczej jest w przypadku praw autorskich i praw pokrewnych, które możemy naruszyć nawet bez żadnego związku z działalnością komercyjną. 

Mimo sporego zróżnicowania, prawa własności intelektualnej mają sporo cech wspólnych. Przyjrzyjmy się kilku najważniejszym.  

Po pierwsze: dotyczą dóbr niematerialnych. Takich dóbr, jak sama nazwa wskazuje, nie da się dotknąć. Nie można też ich zużyć. Można je za to kopiować. Dlatego choć słowo „własność” pojawia się w nazwie omawianej tu kategorii praw, trzeba pamiętać, że pozory mylą. Utwory, wynalazki czy znaki towarowe nie są tym samym, co materialne rzeczy, do których może przysługiwać nam tradycyjne prawo własności. To, że jestem właścicielem drukowanego egzemplarza książki nie oznacza, że przysługują mi jakiekolwiek prawa autorskie do utworu literackiego, którego ten egzemplarz jest kopią. A kolejnych, niezależnych kopii tego samego utworu – drukowanych, kserowanych, cyfrowych – mogą powstać miliony. Co więcej, ta sama rzecz może ucieleśniać bardzo wiele dóbr niematerialnych. Przykładowo, trzymając w rękach nowoczesnego smartfona, dotykamy urządzenia, które zawiera komponenty wdrażające dziesiątki tysięcy patentów na wynalazki oraz setki (jeśli nie tysiące) utworów w rozumieniu prawa autorskiego, a sam jego kształt jest z reguły chroniony jako wzór przemysłowy. Wszystkie te prawa, spotykające się w jednym przedmiocie, mogą przysługiwać zupełnie różnym uprawnionym. 

Drugą cechą wspólną jest tzw. bezwzględny charakter. To właściwość, która zbliża prawa własności intelektualnej do tradycyjnego prawa własności rzeczy. Ujmując rzecz najprościej: mówimy o prawach, które dają nam wyłączność na jakieś dobro, a wszyscy inni mają obowiązek szanować tę wyłączność, nawet jeśli nie mamy z nimi żadnej innej prawnej relacji. Przykładowo, uprawniony z patentu może oczekiwać, że jego wynalazek nie będzie wykorzystywany bez zezwolenia lub bez podstawy wynikającej z przepisów prawa. Nie musi w tym celu zawierać żadnych dodatkowych umów. 

Trzecią wspólną cechą jest terytorialny charakter. Nie ma takich praw własności intelektualnej, które obejmowałyby w jednolity sposób cały świat. Wszystkie mają ograniczony zasięg. Z reguły każdy kraj przyznaje prawa skuteczne tylko na jego terytorium, choć są wyjątki (np. niektóre znaki towarowe czy wzory przemysłowe są chronione jednolicie w całej Unii Europejskiej). W przypadku niektórych praw jest to niemal niezauważalne. Przykładowo: dzięki licznym umowom międzynarodowym, gdy stworzymy utwór, bez żadnych formalności uzyskujemy „worek” z osobnymi prawami autorskimi obowiązującymi w niemal wszystkich krajach na świecie. Ale zwłaszcza w przypadku praw własności przemysłowej sytuacja jest inna. Uzyskanie patentu na wynalazek w Polsce nie da wyłączności na to dobro na terenie innych krajów, i odwrotnie. 

Czwarta wspólna cecha to czasowy charakter. Niemal wszystkie prawa własności intelektualnej mają termin ważności. W zależności od przypadku, może on wynosić kilka (dla niektórych praw pokrewnych), kilkadziesiąt (dla wielu praw własności przemysłowej) lub nawet ponad sto lat (częsty przypadek dla praw autorskich). Niektóre prawa są z kolei w praktyce bezterminowe. Klasycznym przykładem są prawa ochronne na znak towarowy. Choć formalnie są udzielane na dziesięcioletnie okresy, mogą być odnawiane, o ile tylko uprawniony rzeczywiście korzysta z danego oznaczenia na rynku. 

Pozostaje kluczowe i najtrudniejsze zagadnienie – po co to wszystko? Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Punkt widzenia zależy tu od interesów, a bardzo ciężko wyważyć racje tych, którzy chcieliby jak najwięcej wyłączności i tych, którym zależy na większej swobodzie naśladowania innych. Przyjrzyjmy się dwóm przykładom. Silną ochronę praw autorskich można uzasadnić kilkoma argumentami: pozwalają twórcom czerpać korzyści z ich pracy, wynagradzają ich trud, zachęcają do podejmowania dalszych aktywności twórczych, a gdy trwają także po śmierci twórcy, mogą pozwolić na czerpanie pewnych korzyści także spadkobiercom. Ale zbyt silna ochrona nie jest pozbawiona wad. Może przecież ograniczać dostęp do dóbr kultury, a nawet godzić w swobodę wypowiedzi. Z kolei w przypadku prawa patentowego często powoływany jest argument odwołujący się do umowy społecznej: innowator ujawnia swój wynalazek w zamian za ograniczoną czasowo wyłączność. Można też dodać, że bez praw wyłącznych wynikających z patentu wiele inwestycji w innowacje mogłoby się nie opłacać. Ale tu także diabeł tkwi w szczegółach, bo inaczej na prawo patentowe będą patrzeć gospodarki, których filarem są badania i rozwój, a inaczej ci, którzy są importerami technologii. Tym ostatnim niekoniecznie będzie zależeć na silnej ochronie patentowej. 

Jaki z tego wniosek? Trzeba pamiętać, że prawa własności intelektualnej to obosieczny miecz. Jeśli w ramach naszego biznesu powstaje cokolwiek kreatywnego (a z reguły powstaje) lub innowacyjnego, warto i należy pomyśleć o tym, jak te rezultaty chronić. Prawa własności intelektualnej to ważny zasób budujący wartość przedsiębiorstwa. Ale jednocześnie trzeba uważać na cudze prawa. Nie chodzi tylko o to, żeby unikać naruszenia cudzych praw własności intelektualnej, bo to nielegalne. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że to, jakimi prawami dysponuje konkurencja, wpływa na swobodę naszego działania na rynku.

Autor
Bohdan Widła zdjęcie

Dr Bohdan Widła

Adiunkt w Katedrze Prawa Własności Intelektualnej WPiA UJ

 

W działalności akademickiej prowadzę badania nad prawem własności intelektualnej i uczę go. Wcześniej, jako radca prawny, doradzałem w projektach IT (wdrożenia, utrzymanie, usługi chmurowe) i w sprawach związanych z ochroną własności intelektualnej, a także w zakresie prawa zamówień publicznych.